malarstwo ekologiczne w piątek :)))
Czas jarmarku to, jak napisał nam o. Błażej - czas dziękczynienia. Dlatego właśnie postanowiłam w tym roku zrobić jarmark. Żeby podziękować za ten wspaniały i piękny czas spędzony w duszpasterstwie. Za oświetlanie drogi, za prowadzenie do Zbawienia. Do DA przyszłam jako cicha i wystraszona studentka 3 roku dziennikarstwa. Przeprowadzka do Warszawy z małej miejscowości była wieeelkim szokiem i przygniotła mnie, oj. Dopiero na Freta odnalazłam swój kawałek tego miasta, tu wspaniali ludzie pomogli mi odnaleźć moją tożsamość. Jak? przez to, że byliśmy razem, działaliśmy razem, modliliśmy się razem. I teraz nie mogę schować tej lampy pod korzec (czymkolwiek jest korzec:)) dlatego wymyśliłam wspólne szaleństwo - szycie i malowanie toreb ekologicznych, które sprzedamy na jarmarku. Zapraszam na krótki fotoreportaż z przygotowań:)
ile materiału, jaki kolor...



tajemniczą belę na Freta. Tam Anka rysowała linie, a ja cięłam...
Ale nie każdy potrafi okiełznać nieprzewidywalność maszyny do szycia. Dlatego już jutro (piątek!!!) na warsztatach terapeutycznych dla złamanych serc (i nie tylko), pędzlem i farbami zaczarujemy torby lniane. Ekologiczne ofkorz:) zobaczcie jak niecierpliwie czekają na jutrzejsze szaleństwo:


Komentarze
a sam pomysł toreb bardzo dobry, na pewno sprzeda się dobrze :)