po burzy
Legenda opowiada, jak to św. Jacek uratował zniszczone zboże.
To było wieki temu. A wczoraj przez Polskę przetoczyła się burza. Była i na Jarmarku. Gdyby nie jej wieczorny atak, rozpamiętywalibyśmy to, co było rano: silny deszcz, gromki grom...
A wieczorem: skuteczny atak - bez straszenia gromami, za to ze zrywaniem namiotów. Ktoś to tu na pewno opisze, a ja wracam myślą do św. Jacka.
Po mszy o 19.30 widok w pomieszczeniach DA przedstawiał się następująco: mokre części namiotów na podłodze, mokre jarmarkowe skarby i mokrzy ludzie uwijający się pomiędzy tym wszystkim. Słowem: akcja ratunkowa. Ratowanie rzeczy, ratowanie ratowników. Nie widziałem wiele, nie byłem w najtrudniejszym miejscu działań. Myślę sobie, że św. Jacek patronował tej akcji.
To było wieki temu. A wczoraj przez Polskę przetoczyła się burza. Była i na Jarmarku. Gdyby nie jej wieczorny atak, rozpamiętywalibyśmy to, co było rano: silny deszcz, gromki grom...
A wieczorem: skuteczny atak - bez straszenia gromami, za to ze zrywaniem namiotów. Ktoś to tu na pewno opisze, a ja wracam myślą do św. Jacka.
Po mszy o 19.30 widok w pomieszczeniach DA przedstawiał się następująco: mokre części namiotów na podłodze, mokre jarmarkowe skarby i mokrzy ludzie uwijający się pomiędzy tym wszystkim. Słowem: akcja ratunkowa. Ratowanie rzeczy, ratowanie ratowników. Nie widziałem wiele, nie byłem w najtrudniejszym miejscu działań. Myślę sobie, że św. Jacek patronował tej akcji.
Komentarze